Pół wieku Grammy
W niedzielę w Los Angeles po raz 50. przyznane zostaną nagrody Grammy. Ceremonii rozdania najbardziej prestiżowych muzycznych statuetek z roku na rok przybywa krytyków, a ubywa widzów
Historia tych nagród to fascynujący przegląd karier – rejestr rekordów i niezapomnianych występów podczas gali. Ale to też gorzka historia muzyków pomijanych. Bo choć Akademia w swym credo przysięgała kierować się wyłącznie artystyczną wartością utworów, jest oskarżana o promowanie twórców przeciętnych oraz o to, że jej wiekowi członkowie nie idą z duchem czasu.
Atak młodych
– Starsi panowie poklepują się po plecach, reklamują kolegów i chcą się podobać masowej publiczności – mówił kilka lat temu Trent Reznor, lider grupy Nine Inch Nails. Przed niedawnym koncertem w Warszawie pytałam Angie Stone, czy wybiera się na galę – nominowano ją za duet z Betty Wright. Stone jest nazywana nową Arethą Franklin, jednak dotąd Grammy nie otrzymała. – Pójdę na ceremonię ze względu na Betty – odpowiedziała mi Stone. – To jedna ze wspaniałych postaci, których Akademia nie dostrzega, bo nagrodami Grammy rządzi biznes i polityka. Nie powinnam być nominowana w tej kategorii co Rihanna, moja liga to Chaka Khan i Jill Scott.
I jeśli statuetkę otrzymam, skorzystam z okazji, by powiedzieć, co myślę.19-letnia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta