Kenia traci turystów i pieniądze
Chociaż telewizja pokazuje codziennie zdjęcia z krwawych zamieszek, polscy turyści nie rezygnują tak łatwo z wyjazdów do Kenii. Szczególnie jeśli zapłacili z góry. MSZ ostrzega przed podróżowaniem do tego kraju. Ale przedstawiciele biur podróży zapewniają: – Tam, dokąd wozimy naszych klientów, nie dzieje się nic złego.
Kiedy po wyborach prezydenckich w grudniu zeszłego roku w kenijskich miastach wybuchły krwawe zamieszki, Konsorcjum Polskich Biur Podróży, jeden z największych organizatorów wycieczek do Kenii, odwołało wyjazdy do tego kraju. W samym styczniu – osiem. – Nie wahaliśmy się ani chwili. Lepiej dmuchać na zimne – podkreśla prezes KPBP Artur Matyjaszczyk. – Mamy nadzieję, że będziemy mogli wznowić wyjazdy na safari już na początku marca.
Inne biura podróży oferujące safari zmieniły ich trasy, tak by nie przebiegały przez tereny ogarnięte walkami plemiennymi. – Omijamy między innymi stolicę, Nairobi i proponujemy w zamian tereny na pograniczu z Tanzanią – wyjaśnia prezes Rainbow Tours Grzegorz Baszczyński.
Nic nie zmieniło się natomiast, jeśli chodzi o wyjazdy do kurortów na kenijskim wybrzeżu. Jak zwykle w każdą niedzielę startuje z Warszawy samolot czarterowy do Mombasy z około 180 pasażerami na pokładzie. Zaraz po wybuchu zamieszek z wyjazdu rezygnowało, w zależności od biura, od 20 do 30 proc. turystów. Obecnie są to już raczej pojedyncze przypadki. Ale jest dużo mniej osób, które chciałyby teraz wykupić wyjazd. Mimo że biura podróży obniżyły ceny (np. Rainbow Tours o 15 proc.).
– Nie słyszałem o ani jednym ataku tłumu na turystów w jakimkolwiek miejscu w Kenii – zapewnia Sławomir Szwajcarzewski, prezes Travelone Group zarządzającej portalem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta