Problem Gazpromu a sprawa polska
Obiektywne uwarunkowania sprawiają, że Gazprom ma bardzo silną pozycję przetargową wobec Polski. O ile jednak nie można mieć pretensji do obiektywnych uwarunkowań, o tyle niektóre działania Gazpromu, dyktowane czynnikami politycznymi, a nie ekonomicznymi, mogą budzić zastrzeżenia – pisze Marek Radzikowski, ekonomista SGH i Forum Obywatelskiego Rozwoju
Działania te rodzą więc obawy strony polskiej, co nie sprzyja budowaniu atmosfery dobrej współpracy. To tylko zwiększa chęć Polski i innych krajów do dywersyfikacji dostaw i uniezależnienia się od Gazpromu – napisałem w polemice do tekstu Aleksandra Miedwiediewa, wiceprezesa Gazprom.
Jeżeli współpraca, na której koncentruje się w swoim artykule Miedwiediew, ma się rozwijać, to potrzebne jest zaufanie. Piszę więc, że do jego wzrostu mogłaby się przyczynić budowa drugiej nitki gazociągu jamalskiego lub gazociągu Amber, a nie forsowanie droższej alternatywy, jaką jest gazociąg północny.
Tymczasem Grzegorz Pytel w artykule z 17 stycznia zarzuca mi, że a priori przyjmuję dwie przesłanki, których nie uzasadniam. Po pierwsze jednak manipuluje moim tekstem, pomijając istotne skądinąd słowa: „w dużej mierze” przed stwierdzeniem, że „jesteśmy skazani na największego na świecie producenta gazu”. „W dużej mierze” nie oznacza oczywiście „w pełni”, co sugeruje cytat wyjęty przez Pytla z kontekstu.
Ponadto nigdzie nie piszę, że jesteśmy skazani na monopolistyczną pozycję Gazpromu. Nawet więc jeśli jest możliwe osłabienie tego monopolu, to chyba nikt nie wątpi, że możemy, w dającej się przewidzieć przyszłości, całkowicie zrezygnować z jego dostaw.
Po drugie na powyższej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta