Szykanowany musi udowodnić mobbing pracodawcy
Coraz powszechniej przy groźbie utraty pracy zatrudnieni odwołują się do mobbingu, traktując go jako ostatnią deskę ratunku. I zwykle nadużywają tego argumentu
Z roszczeniami do sądów powszechnych z racji mobbingu występują nawet funkcjonariusze, których sprawy rozpoznają, co do zasady, sądy administracyjne. Sąd Najwyższy dopuszcza jednak drogę sądową w sprawach, kiedy funkcjonariusze policji dochodzą odszkodowania za ich długotrwałe izolowanie, poniżanie czy pomijanie w awansach (postanowienie z 9 maja 2007 r., I PZP 2/07).
Musi być nękanie
W świetle art. 943 § 2 k.p. mamy do czynienia z mobbingiem, gdy łącznie spełni się kilka przesłanek. Działania lub zachowania pracodawcy muszą być jednocześnie:
- uporczywe i długotrwałe,
- polegające na nękaniu lub zastraszaniu pracownika (wyroki SN z 8 lutego 2005 r., I PK 103/05, oraz z 5 grudnia 2006 r., II PK 112/06),
- umyślne, gdy sprawcy chodzi o poniżenie kogoś, ośmieszenie lub izolowanie.
SN podkreślił w wyroku z 5 października 2007 r. (II PK 31/07), że nawet jeśli działania pracodawcy są skierowane przeciwko prawom pracowniczym i mają powtarzalny charakter, to bez wykazania określonego celu tego działania nie ma podstaw, aby zakwalifikować je jako mobbing.
przykład 1
W dziale pani Krysi zmienił się dyrektor. Najpierw obniżył jej wynagrodzenie chorobowe, bo spóźniła się z dostarczeniem zwolnienia lekarskiego. Odmówił jej także wypłaty dodatku wyrównawczego za czas odsunięcia od pracy w porze nocnej z powodu ciąży. W końcu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta