Czas słabszej koniunktury warto przeczekać
Jeszcze nie tak dawno Polacy patrzyli na fundusze inwestycyjne ze sporą rezerwą. Zwłaszcza ci pamiętający początki pierwszego towarzystwa funduszy powierniczych Pioneer, którego klienci w połowie lat 90. sporo stracili na giełdowym krachu.
Dopiero na początku obecnej dekady ta branża dostała kopa. Spadek stóp procentowych zniechęcił do depozytów, w 2003 r. rozpoczęła się zaś hossa na giełdzie. Fundusze stawały się zatem coraz bardziej popularne. Czy styczniowa lawina wychodzenia klientów z funduszy odwróci ten trend? Zapewne nie, bo za daleko w rozwoju rynku finansowego już jesteśmy.
Czkawką wciąż jednak odbija się brak wiedzy ekonomicznej Polaków. Choćby tej najprostszej, że inwestycja w akcje jest zwykle długoterminowa. Wiele złego zrobiły też banki, zachęcając do oszczędzania w funduszach w okresie, gdy ceny akcji była najwyższa. Klientów, którzy sparzyli się w tym czasie długo funduszom nie uda się odzyskać. I warto, aby dystrybutorzy funduszy wyciągnęli z tego wnioski na przyszłość.
Ważne jednak jest to, że większość wycofanych pieniędzy nie została przejedzona – zamieniliśmy je na lokaty i obligacje.