Uciekinier z Tajwanu, który obudził chińskiego tygrysa
Justin Yifu Lin, zawsze roześmiany, jakby właśnie spłatał komuś figla, bo chyba go rzeczywiście spłatał. I to całemu światu. Przez lata był głównym strategiem rozwoju Chin, a więc współautorem gospodarczego cudu Państwa Środka. Jego umiejętności zostały docenione i teraz swojego doświadczenia i wiedzy użyczy też innym państwom. Po raz pierwszy w historii Chińczyk został głównym ekonomistą Banku Światowego – pisze Danuta Walewska
Do dziś z jego powodu na tajwańską wyspę Kinmen nie wolno przywozić piłek do gry w koszykówkę. Z ich pomocą Justin Yifu Lin, wówczas młody wojskowy, uciekł z Tajwanu do Chin. Oficjalna biografia nowego głównego ekonomisty Banku Światowego, pomija ten szczegół. Także i to, że w razie powrotu na Tajwan grozi mu kara śmierci za dezercję.
– Wróciłem do Chin, bo chciałem mieć wkład w budowanie gospodarki rynkowej – tłumaczył swoją decyzję o ucieczce Justin Yifu Lin podczas niedawnego odczytu w Cambridge.
Nauka pod okiem Stiglitza
Nie ma żadnych informacji, jakim procesom resocjalizacyjnym został poddany ekonomista po dotarciu na drugi brzeg. Lin w ogóle o tym nie wspomina. Ale jedno jest pewne miał ogromne szczęście, bo trafił do Chin akurat w momencie pierwszego gospodarczego otwarcia, fali reform rozpoczętych przez Deng Xiaopinga. Wtedy właśnie powstawały fundamenty dzisiejszego chińskiego sukcesu gospodarczego. Z tajwańskim MBA dostał się na Uniwersytet Pekiński, gdzie doktoryzował się z ekonomii marksistowskiej. Chińskie władze miały do niego ogromne zaufanie, skoro wysłały go do USA na studia na University of Chicago. Tam pod kierunkiem Josepha Stiglitza, późniejszego noblisty, napisał pracę „Odpowiedzialność państwa w przeprowadzaniu chińskiej reformy rolnej: studium nad powodami i efektami zmiany instytucjonalnej”. W latach 1986 – 1987 pracował na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta