Spłaciłem dług wobec tych, co zginęli
Rozmowa z Januszem Morgensternem, gościem honorowym festiwalu
Rz: Jak został pan reżyserem?Janusz Morgenstern: Zupełnie przypadkiem. W 1949 roku spotkałem mojego kolegę Kurta Webera i on powiedział mi, że studiuje w szkole filmowej w Łodzi. To mnie bardzo zafrapowało. Nie miałem innych pomysłów na to, co będę robił w życiu. Postanowiłem spróbować. I zdałem egzamin za pierwszym razem.
Film dyplomowy chciał pan zrobić o powstaniu warszawskim, jeszcze zanim Andrzej Wajda wyreżyserował „Kanał”.
Tak. Razem z kolegami – Kaziem Kutzem i Tadeuszem Chmielewskim – planowałem nakręcić trzy nowele, które złożyłyby się na nasz pełnometrażowy debiut fabularny. Niestety, komisja scenariuszowa odrzuciła nasz pomysł ze wstrętem. Nie zgodziła się na opowieść o powstaniu. Drugi raz miałem z tą instytucją do czynienia, gdy chciałem zekranizować „Buty”, wspaniałe opowiadanie Jana Józefa Szczepańskiego o leśnym oddziale AK. Na zebraniu komisji uznano, że to będzie niewłaściwy obraz. Nie chcieli na temat AK żadnych filmów.
Mimo tych trudności nie porzucił pan zawodu.
Na szczęście dostawałem propozycje asystowania przy innych produkcjach. Najpierw odbyłem praktykę u Wandy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta