Zagrała w filmie o własnej rodzinie
Elisabeth Shue. Do aktorskiej pierwszej ligi awansowała przebojem w 1995 r. po niespodziewanym sukcesie „Zostawić Las Vegas” Mike’a Figgisa. Rozgrywający się w amerykańskiej stolicy hazardu dramat dwojga poharatanych przez los ludzi – prostytutki i alkoholika, który chce się zapić na śmierć (Nicolas Cage) – zachwycił krytyków, a Elisabeth Sue przyniósł nominację do Oscara
Dziś Shue ma 45 lat. Nadal jest piękną i atrakcyjną kobietą, więc o propozycje martwić się nie musi. Przeciwnie, to ona dyktuje warunki i przebiera w ofertach. Teraz najważniejsza jest dla niej rodzina. — Rozłąka z najbliższymi jest bardzo trudna — przyznaje aktorka, matka trójki dzieci, z których najmłodsze, córeczka Agnes, ma dopiero dwa lata.
— Muszę być naprawdę przekonana, że czas, który zabieram rodzinie, zostanie dobrze wykorzystany — mówi Shue. — Decydując się na udział w jakimś przedsięwzięciu, biorę pod uwagę przede wszystkim ludzi, z którymi mam grać. Na współpracę z reżyserem i partnerami, których szanuję i od których mogę się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta