Listy do "Rzeczpospolitej": "Wojna o radio i telewizję"
W wolnej Polsce zacząłem, po wielu latach przerwy, opłacać abonament radiowo-telewizyjny. Dzięki temu uważam media publiczne za moje i chcę trwać w tym poczuciu. (...)
A może zwiększone wpływy z abonamentu, odchudzenie telewizyjnej armii o tysiąc ludzi, zmniejszenie wołających o pomstę do nieba odpraw dla opuszczających stołki menedżerskich geniuszy pozwoli na kilka godzin programu dziennie bez reklam, mniej tańczących gwiazd i pulpy serialowej? A może nawet (oj, chyba jestem zbyt bezczelny) kilka okienek dla myślących inaczej niż ci, którzy telewizją rządzą? (...)
Od zaraz proponuję poszerzenie składu KRRiT o przedstawicieli środowisk twórczych. Oczywiście będą wybrani przez polityków, każdy z nich będzie miał swoje przekonania polityczne, a może i niepolityczne, ale może trafi się tam kilka pereł, które są gotowe wiele poświęcić dla swojego dobrego imienia?
—Piotr Kowalewski, Sopot