Druga młodość mlecznych barów
Chociaż z mapy miasta zniknęły już bary mleczne Szwajcarski i Średnicowy, to pozostałe, których jest w stolicy 15, przeżywają renesans. A ceny dań są bajecznie niskie.
W Karaluchu przy Krakowskim Przedmieściu o miejsce trudno przez cały dzień. W Familijnym na Nowym Świecie kolejka do drzwi. A w Złotej Kurce, choć szefowa narzeka, że ciężko z baru wyżyć, klient goni klienta.
W większości bary są odnowione, czyste i pachnące świeżymi potrawami. Tylko w nielicznych znajdziemy społemowskie sztućce czy ceratę na stoliku. A za to ceny jak w bajce. Pomidorowa za 1,60 zł, naleśniki niecałe 3 zł, podobnie jak barszcz ukraiński. Za 10 zł zjemy dwudaniowy obiad z deserem.
– Najwięcej przychodzi starszych ludzi i podopiecznych pomocy społecznej z talonami na obiady. Ale prawie drugie tyle stanowią studenci. No i oczywiście wycieczki szkolne – opowiada Krystyna Kościelniakowska od 30 lat pracująca w barze Familijnym.
– Ci starsi często przychodzą nie dlatego, że są ubodzy, ale po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta