Los dał mu dwa życia
Był twórcą wszechstronnym. Reżyser, scenograf, malarz, pedagog, teoretyk i szef teatru, założyciel warszawskiego Centrum Sztuki Studio
Spotkałam go niedawno. Jak zwykle Józef Szajna tryskał energią. Wydawał się niezniszczalny. Żadnych oznak zmęczenia, intelektualnej czy twórczej słabości – choć miał 86 lat. Dowcipny, autoironiczny, z dystansem do rzeczywistości. Planowałam z nim wywiad, umówiliśmy się „jakoś tak latem”. – Tylko żeby ludzie jeszcze skojarzyli moje nazwisko – uśmiechnął się smutno.
Nie była to skarga ani kokieteria. Miał świadomość krótkiej pamięci rodaków. Bolało go, że w niwecz obraca się jego pionierskie przedsięwzięcie – warszawskie Centrum Sztuki Studio, pierwsza w krajach bloku socjalistycznego wielobranżowa instytucja kulturalna. Założył je w 1971 roku w Pałacu Kultury i Nauki. W miejsce Teatru Klasycznego, którego dyrekcję objął. Dopełnieniem Studia było Studium Scenografii, także dzieło Szajny.
Szczęśliwy numer obozowy
– Ze Studia odszedłem w stanie wojennym. Przeszedłem na emeryturę, chociaż nie miałem nawet sześćdziesiątki – tłumaczył mi artysta. – Wystarczyła mi jedna wojna na całe życie. W drugiej nie chciałem uczestniczyć.
Uważał, że los podarował mu dwa życia. – Kto się mną opiekował? Pan Bóg, zmarła matka? – zastanawiał się. – Okazało się, że moje „szczęście” zostało zapisane w… numerze z Auschwitz. Dwa razy powtarza się w nim liczba 18. W kabale oznacza to „haim”, życie.
Rzeszowianin, urodzony w 1922 roku, niedługo cieszył się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta