Film o śmierci, zdradzie i nieodkupionych winach
Na pierwszy rzut oka „Trzech kumpli” to film o PRL. W rzeczywistości jednak jest to obraz III RP, w której nierozliczeni esbecy, wykorzystując swoje układy, robią kariery – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Trzech kumpli” Ewy Stankiewicz i Anny Ferens to świetny film. Niezręcznie mi to pisać, gdyż, tak się złożyło, jestem jednym z jego bohaterów. Jestem jednak również dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, a redakcja poprosiła, abym się na ten temat wypowiedział. Więc to robię.
Jak się zaczęło
Ponad trzy lata temu, po wyrzuceniu mnie z „Rzeczpospolitej” przez jej ówczesnego naczelnego Grzegorza Gaudena, pojawiła się u mnie pomysłodawczyni filmu Ewa Stankiewicz.
Z pracy zostałem wyrzucony
z powodu hałasu, jaki wywołała tzw. lista Wildsteina. Lista ta była osobowym katalogiem zbiorów IPN, który wyniosłem, aby pokazać go moim kolegom dziennikarzom. Chodziło mi o szersze zainteresowanie świata mediów zawartością IPN-owskich archiwów, co uniemożliwiłoby – a w każdym razie utrudniłoby – ich zamknięcie, czego domagała się wtedy „Gazeta Wyborcza”. Dziś żąda zamknięcia całego IPN.
Sprawa wywołała duże zainteresowanie. Po wielu moich wypowiedziach w radiu i telewizji odkryła ją również „Gazeta Wyborcza”, która na czołówce opublikowała artykuł pod tytułem „Ubecka lista krąży po kraju”. Śledztwo autora artykułu doprowadziło go do podejrzenia, że listę z IPN mógł wynieść dziennikarz. Moje nazwisko z wypowiedzi rozmówców zostało jednak skrzętnie usunięte. Gdyby pozostało, wtedy trzeba by było mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta