Szukamy ptaka dziwaka
Jeden doi kozy i udaje sęk, drugi napada na gniazda i kręci głową, trzeci gra na grzebieniu, a do Afryki idzie piechotą
Mamy dla państwa na wakacje zadanie. Proponujemy wypatrzenie podczas wypraw w plener trzech mało znanych, ale pod wieloma względami oryginalnych gatunków ptaków. Wszystkie trzy są na tyle rzadkie, że wytropienie ich będzie wymagało nieco trudu, ale zarazem na tyle pospolite, by zadanie to nie było beznadziejne.
Lelek: być, ale nie być
Kto spędza ciepłe wieczory wśród przerzedzonych, piaszczystych borów sosnowych, pełnych polan, zrębów, wrzosowisk, ma szansę usłyszeć ten jedyny w swoim rodzaju głos natury. Jest to przeciągłe, oschłe, jakby mechaniczne terkotanie, za nic niekojarzące się z głosem ptasim. Jeśli ono co rusz milknie i jest przerywane odgłosem klaskania, to możemy już mieć pewność: roztokował się w pobliżu samiec lelka. Kto ma cierpliwość i niezły wzrok, pomimo gęstniejącego mroku spostrzeże pomykającą łamanym lotem ptasią postać nieco mniejszą od gołębiej. Kształtem przypomina dużą jaskółkę czy wręcz małego sokoła. Kiedyś bywał nawet nazywany nocną jaskółką ślepowronem. Nie jest co prawda spokrewniony z jaskółkami, ale podobny tryb życia, a przede wszystkim chwytanie owadów w locie sprawiły, że pod względem anatomicznym upodobnił się do nich.
Oglądanie wieczornych harców lelka daje poczucie uczestniczenia w jakimś misterium natury. Lelki samce pozwalają nam na to najpierw około połowy maja, przed pierwszym lęgiem, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta