Woda u wrót Warszawy
Jeśli popatrzeć na historię powodzi w stolicy, to ostatnie opady na południu Polski nie dziwią. W XIX wieku właśnie z tego powodu Wisła regularnie zalewała nasze miasto
RafaŁ jabŁoŃski
W arszawiacy ukuli na powodzie trzy terminy: „marcówka”, „jakubówka” i „świętojanka”. „Marcówka” związana była z puszczaniem lodów pod koniec zimy. Z dawnych gazet dowiedzieć się można, iż w latach 1813 oraz 1839 woda okazała się tak silna, że na całej długości rzeki znosiła mosty, budynki, a nawet tamy. Z kolei „jakubówka” – od terminu Dnia św. Jakuba, czyli 25 lipca – powodowana była silnymi burzami na południu Polski. Jeśli idzie o powodzie „świętojańskie” zdarzające się pod koniec czerwca, wywoływały je przede wszystkim długotrwałe opady w rejonie Sanu i Wieprza, czyli w południowo-wschodnim dorzeczu Wisły. Taki kataklizm wydarzył się zupełnie niespodziewanie w roku 1884.
Kronikarze doliczyli się w XIX stuleciu 12 wielkich powodzi, a w XX – 21. Niektóre z nich upamiętnione zostały żelaznymi gwoździami wbijanymi w mury domów, dokładnie na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta