Bezcenne soboty z jazzem
Warszawska Starówka, która na ogół odstrasza pustką i kulturalną martwotą, w letnie soboty zyskuje nieoceniony urok. Przychodzę tam tylko w wakacje, siadam na schodkach jednej z kamienic przy Rynku i czekam na jazz. Razem ze mną czekają turyści i kelnerzy. Nagle bardziej życzliwi, mniej nerwowi. Nie przypominam sobie, żebyśmy się kiedykolwiek zawiedli, pamiętam tylko świetne popisy światowych sław i swobodę krajowych muzyków. Zawsze jest tłok i zawsze wpadam na znajomych. A mam i takich, którzy biorą urlopy dopiero jesienią, by tych koncertów nie przegapić.