Niech zazieleni się Sahara
Z Freemanem Dysonem, amerykańskim fizykiem i matematykiem, rozmawia Dariusz Rosiak
Rz: Napisał pan niedawno, że debata na temat globalnego ocieplenia ma charakter religijny, a nie naukowy. Co pan ma na myśli?
Freeman Dyson: W tej debacie uczestniczą dwie grupy ludzi. Zdecydowaną mniejszość stanowią naukowcy, którzy poszukują racjonalnych dowodów na stawiane przez siebie tezy. Oprócz nich istnieją wyznawcy religii ochrony środowiska (environmentalism) – ekolodzy, moraliści, przepowiadacze przyszłości itd., którzy w zasadzie nie mają pojęcia, o czym mówią, ale za to głęboko wierzą, że mają rację. Uznają za niepodważalne dogmaty głoszone przez większość uczestników tej debaty: że ocieplenie klimatyczne jest złe, że główną winę za zmiany klimatu ponosi człowiek i że jeśli nie podejmiemy natychmiast kroków zaradczych, nastąpi zagłada cywilizacji. Oczywiście podział, o którym mówię, nie jest jednoznaczny. Są na przykład naukowcy, którzy wyznają religię ochrony środowiska, co czasem uniemożliwia im obiektywną ocenę wyników własnych badań. Nie twierdzę, że kwestia ocieplenia klimatu nie ma wymiaru moralnego czy cywilizacyjnego. Oczywiście, że ma. Tylko religii, zwłaszcza w jej wydaniu tak bardzo zaangażowanym, nie należy mieszać z nauką. To są oddzielne sfery.
Większość ludzi głęboko wierzy, że dogmaty, o których pan mówi, są prawdziwe. Nie mamy innego wyjścia, skoro zdecydowana większość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta