Uciec jak najdalej od dosłowności
Odtwórca tytułowej roli w „Romulusie Wielkim” mówi o pracy z Krzysztofem Zanussim podczas przygotowań do piątkowej premiery w Polonii i współczesnym spojrzeniu na sztukę Friedricha Dürrenmatta. Zastanawia się także, w jakim kierunku pójdzie teatr, wokół którego są takie zawirowania
Krzysztof Zanussi, reżyserując przed laty „Lot nad kukułczym gniazdem” w Starym Teatrze, starał się do tego stopnia nie ingerować w grę aktorów, że czuli się zdani na siebie. Czy teraz w Polonii, przygotowując się do roli Romulusa Wielkiego, czuł pan rękę reżysera?
Janusz Gajos: Wszelka delikatność w obcowaniu z aktorami jest mile widziana, bo kulturalne porozumiewanie się z ludźmi ułatwia życie. Choć bywają chwile, że przydałoby się trochę reżyserskiego „bata”. Pan Krzysztof Zanussi jest szalenie szlachetny i kulturalny w naszej współpracy. Aktorów obdarza dużym zaufaniem, co traktujemy jako szczególne zobowiązanie.
Jako aktor respektujący wolę reżysera pracę z nim traktuje pan jednak jako rodzaj współpartnerstwa...
Zawsze staram się uświadomić moim uczniom, że gdy wchodzi się na scenę, to bez względu na wiek i doświadczenie ma się poczucie wstępowania na podobną do Ziemi, ale jednak obcą planetę. Trzeba ją od początku zagospodarować, czasem stworzyć na nowo. To współpartnerstwo, o którym pan wspomniał, było jedną z zasad mojego wieloletniego dyrektora Zygmunta Hübnera. Z ogromnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta