NATO musi być skuteczniejsze
Nasza operacja za bardzo wygląda jak pozszywana ze skrawków narzuta, bo wojska poszczególnych krajów są oddelegowane do różnych rejonów Afganistanu – pisze sekretarz generalny NATO
Minęło siedem lat odkąd afgańskie oddziały wspierane przez Stany Zjednoczone obaliły reżim talibów i pozbawiły al Kaidę nie tylko bezpiecznego schronienia, jakim się stał dla niej Afganistan, ale też miejsca, gdzie bez przeszkód terroryści trenowali i planowali swoje operacje. Od tamtej pory widzieliśmy nieustanny postęp: demokratyczne wybory, stworzenie możliwości kobietom uczestnictwa w życiu publicznym, poprawa opieki zdrowotnej, edukacji i rozwój w wielu innych obszarach.
Jednak uczciwa ocena musi również uwzględniać to, że nie jesteśmy w punkcie, w którym mieliśmy nadzieję się znaleźć. Podczas gdy północ i zachód Afganistanu są obszarami, na których w większości panuje spokój i sytuacja wciąż się poprawia, to południe, a zwłaszcza wschód kraju są ogarnięte rebelią, w najlepsze kwitnie produkcja narkotyków, a lokalne władze są nieskuteczne.
Dlatego Afgańczycy są coraz bardziej sfrustrowani brakiem widocznych postępów w odbudowie ich kraju, a społeczeństwa państw, które wysłały wojska, aby uczestniczyły w misji ISAF pod dowództwem NATO, zastanawiają się, jak długo potrwa jeszcze ta operacja i ilu naszych rodaków w mundurach podczas niej zginie.
Afganistan potrzebuje rządu
Na początku kwietnia z okazji 60. rocznicy istnienia NATO...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta