Mówcie: choroba, a nie kryzys
Jak opowiadać o gospodarce w kryzysowych czasach, radzi prof. Jerzy Bralczyk, członek Rady Etyki i Ładu Informacyjnego przy Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, w rozmowie z Jakubem Kuraszem („Rz”) i Cezarym Szymankiem (PiN)
Rz: Jedni mówią, że mamy kryzys. Inni nie chcą zaklinać rzeczywistości i przekonują, że to spowolnienie. Jakich słów używać, opisując to, co się dzieje, by nie straszyć?
prof. Jerzy Bralczyk: To zależy od intencji. Naturalne jest, że media chcą przyciągnąć uwagę, a za tym idzie częste używanie mocnych słów. Z drugiej strony obywatelska postawa powinna nakłaniać do łagodzenia skutków działania złej rzeczywistości. Z jeszcze innej, najważniejszej, strony informowanie powinno być po prostu rzetelnie. W słowach jednak nie sposób unikać ocen. Dobrze więc odwoływać się do rzeczywistości znanej odbiorcy. Takiej, której wszyscy doświadczamy. Prezydent Kaczyński użył np. słowa „choroba”, które uważam tu za względnie trafne, a jednocześnie chyba dobrze działające. Choroba dla nas to najczęściej nie jest coś, co powoduje śmierć, lecz coś, co jest naturalnym etapem w życiu człowieka, co się przydarza i z czego wychodzimy.
Który z polityków używa teraz najlepszego słownictwa w odniesieniu do gospodarki?
Trudno powiedzieć, każdy z nich realizuje inne interesy. Wiadomo na przykład, że opozycja zwykle może wykorzystywać sytuacje niepomyślne.
Specjalnie wyostrza język?
Może to czynić. Nie mówię, że w tej chwili akurat opozycja tak się zachowuje, ale gdyby tak robiła, to od strony politycznej byłoby to zrozumiałe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta