Masakry w Niemczech i USA
Dwaj szaleńcy zaatakowali w ciągu kilkunastu godzin na dwóch kontynentach. Jeden zabił 15 osób w niemieckim Winnenden, drugi dziesięć w amerykańskiej Alabamie
Ubrany na czarno 17-letni Tim Kretschmer wtargnął w środę rano do szkoły w miasteczku koło Stuttgartu. Wszedł po kolei do dwóch klas, strzelając do uczniów i nauczycieli z pistoletu. Zabił dziewięcioro uczniów w wieku od 14 do 15 lat i trzy nauczycielki. Wiele osób ranił. Zanim zginął w wymianie ognia z policją, zastrzelił jeszcze trzy osoby i ranił dwóch policjantów.
Wcześniej doszło do masakry w trzech miejscowościach na południu amerykańskiego stanu Alabama. 28-letni robotnik Michael McLendon zabił tam swoją matkę i spalił jej dom, po czym ruszył w krwawy rajd po okolicy.
Jeździł od miejscowości do miejscowości, strzelając z broni automatycznej do członków swej rodziny i przypadkowych przechodniów. Zabił dziesięć osób, wiele ranił.
– Te akty indywidualnego terroryzmu dowodzą, że dostęp do broni powinien pozostać ściśle reglamentowany, również w Polsce – mówi „Rz” kryminolog prof. Brunon Hołyst.