Wolałem kabaret od ekonomii
Ze Zbigniewem Zamachowskim rozmawia Jacek Cieślak
Rz: Wystąpił pan ostatnio na festiwalu w Opolu, a mało kto pamięta, że debiutował pan tam w konkursie „Debiutów” w 1980 roku i zajął wysokie, drugie miejsce.
Ale o wiele ważniejsze okazało się to, że żona reżysera Krzysztofa Rogulskiego Elżbieta Sikora, kompozytor muzyki współczesnej, akurat włączyła telewizor i wiedząc, że Krzysztof szuka młodych aktorów do „Wielkiej majówki”, spowodowała, że jeszcze w Opolu przyszedł do mnie telegram z propozycją, żebym się stawił na zdjęcia próbne. Mam go do dziś. Na zdjęcia pojechałem z dużym luzem, bo po moich opolskich wyczynach dostałem angaż do orkiestry Zbigniewa Górnego i nie musiałem iść do wojska.
Widać było w pana roli ten luz...
Grałem wariant siebie. Chłopaka z małego miasteczka, który znalazł się w dużym mieście i złapał Pana Boga za nogi.
„Wielka majówka”, choć nie wprost, była zapisem aury czasów pierwszej „Solidarności”, przekonania, że wszystko jest możliwe – trzeba tylko chcieć.
Czas nie był tu bez znaczenia. Odbił się na filmie. Już kiedy byłem w Opolu, dochodziły do nas informacje o pierwszych strajkach. Wszyscy myśleli, że skończy się jak zwykle. A jednak było inaczej. I kiedy, a pamiętam to dokładnie, kilka dni po podpisaniu Porozumień Sierpniowych 3 września zaczynaliśmy zdjęcia, unosił się nad nami duch zwycięstwa.
Ciekawa była inna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta