Cień wielkiego cygara
Bomby często sypały się na nasze miasto. Jednak mało kto wie, że pierwszy nalot miał miejsce w 1914 roku. Kiedy dokładnie? Relacje są nieprecyzyjne. Postanowiliśmy zbadać sprawę
Skąpe wieści o wojnie powietrznej są sprzeczne ze sobą, niepoparte dowodami, a nawet absurdalne (przykładowo – niemieckie bombardowania miały odbywać się w czasie, gdy Niemcy byli już w Warszawie, czyli musieliby atakować samych siebie).
Mieszkańcy miasta obawiali się zeppelinów bardziej niż samolotów. Te ostatnie były niewielkie, natomiast sterowce długie na 100 i więcej metrów, więc działały na wyobraźnię. Już w sierpniu 1909 roku „Kurier Warszawski” ekscytował się, pisząc: „Po dwukrotnym niepowodzeniu hrabiemu Zeppelinowi (konstruktorowi statku powietrznego – przyp. autora) udało się nareszcie dotrzeć do Kolonii”. Gazeta doniosła też o depeszy od cesarza Wilhelma II i orderach, jakie się posypały. Nic więc dziwnego, że w 1914 roku na niebie wypatrywano zeppelinów.
Dla mieszkańców Kongresówki wojna wybuchła 31 lipca. Wtedy to Niemcy wypowiedziały ją Rosji. Pierwsza pewna informacja o obcym statku powietrznym pochodzi z końca lipca 1914 roku. W „Kurierze Warszawskim” natrafiliśmy na opis zeppelina, który przeleciał nad Mławą i został zestrzelony. Rzeczywiście, w tym czasie Rosjanie za pomocą artylerii konnej (!) zmusili do lądowania maszynę o symbolu Z V. Podobno startowała z Królewca. Czy widać ją jednak było w Warszawie?
Światło z góry
Wszystko wskazuje na to,
że nad miastem był spokój prawie do końca września. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta