Spisane w manierze Eco
Włoski pisarz dał wyraz swym upodobaniom – zestawił rozmaite formy katalogowania, od Homera do Joyce’a
Wbrew zapowiedziom nie jest to dzieło komplementarne do „Historii piękna” i „Historii brzydoty”. Tamte, owszem, tworzyły dopełniający się dyptyk. Natomiast „Szaleństwo katalogowania”, choć zapowiadane jako ostatnia część triady, jest dziełem osobnym, skomponowanym na potrzeby… Luwru.
A ściślej z racji serii wykładów oraz innych eventów, które Umberto Eco rozpoczął w tym miesiącu w paryskim muzeum. Szefowie tegoż dali mu wolną rękę co do wyboru tematu spotkań. Stary semiotyk zachował się jak wiedźma. Zamiast spodziewanego upojnego eliksiru z megadzieł sztuki podsunął wytrawny koktajl z literackiej klasyki. A kto to dziś czyta?! Nawet studenci filologii wzdragają się przed siedmioma tomami Prousta; krytycy literaccy przyznają się do nieznajomości „Ulissesa” Joyce’a; Rabelais’go nie rozumieją romaniści. Nie wspominając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta