Reklamiarze się rzucają
Branża reklamowa atakuje „z partyzanta”. Na elewacjach kamienic i kościołów wyświetla filmy z rzutników. A prace nad legislacyjnym batem na dzikie reklamy utknęły.
Wieczór, rondo Daszyńskiego. Naprzeciwko opuszczonej kamienicy przy Pańskiej 112 – w chaszczach między brudną elewacją a betonową podstawą billboardu – stoi transportowy volkswagen. W środku siedzą pracownicy firmy reklamowej. Totalna partyzantka: światła zgaszone, silnik wyłączony. Stojący obok generator wydaje monotonny szum. Umieszczony w środku potężny rzutnik wyświetla na kamienicy film reklamowy.
– Przy pomocy świetlnych iluminacji na budynkach chcemy promować naszą markę i nowe produkty – chwali się Katarzyna Żądło z Fortis Banku.
Czy to działanie jest legalne? Czy rzutnik przejeżdża codziennie w inne miejsce? Czy reklamy są emitowane za zgodą właścicieli budynków? Na te pytania rzeczniczka już nie chciała odpowiedzieć.
Sportowe buty na kościele
– Na elewacji kościoła na pl. Trzech Krzyży widziałem ostatnio filmową reklamówkę butów sportowych – mówi Marcin Rutkiewicz ze stowarzyszenia MiastoMojeAwNim, które walczy o porządkowanie przestrzeni publicznej. – Widać bezradność polskiego prawa wobec inwencji firm reklamowych. W przypadku reklam z rzutnika nie muszą się one starać o żadne pozwolenia, nie wnoszą także żadnych opłat – wytyka.
Jak ustaliliśmy, stowarzyszenie zaplanowało już happening. Ma pokazać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta