Moskwa daleko od Brukseli
Miedwiediew usłyszał, że w jego kraju jest źle z demokracją. Jednak nawet tego nie skomentował
Dmitrij Miedwiediew chciał przenieść szczyt ze Sztokholmu, który stoi obecnie na czele UE i zwyczajowo przez pół roku gości takie spotkania, do Brukseli. Rosyjski prezydent nie chciał przyjeżdżać do szwedzkiej stolicy po tym, jak w sierpniu 2008 roku szef MSZ Szwecji Carl Bildt porównał rosyjską operację w Gruzji do postępowania nazistów w czasie II wojny światowej.
Ostatecznie jednak zmienił zdanie i przyjechał do Sztokholmu. Pytany wczoraj o tę pamiętną wypowiedź, uśmiechnął się tylko i nazwał ją przesadną. Darował sobie wykłady o moralności, którymi zwykł raczyć unijnych polityków i dziennikarzy Władimir Putin. Ale to, że jego miejsce zajął bardziej umiarkowany w słowach Miedwiediew, nie oznacza, że stosunki między Unią i Rosją uległy poprawie.
– Ambicje sprzed kilku lat, że uda się Rosję przybliżyć do europejskich wartości, wciągnąć ją do europejskiej polityki, spełzły na niczym. Pokazał to dobitnie ubiegłoroczny konflikt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta