Prezydent UE z małego kraju?
Belg czy Łotyszka? A może Brytyjczyk? Już dziś możemy poznać szefa Rady Europejskiej
Niemcy chcieliby, żeby przewodniczącym Rady UE, zwanym potocznie prezydentem Unii, został belgijski premier Herman Van Rompuy.
– Jeśli ta kandydatura upadnie, to nie z powodu niemieckiego rządu – zapewniał ambasador Niemiec w Brukseli Reinhard Bettzuege w wypowiedzi dla flamandzkiego dziennika „De Morgen”. Jak zauważył, dobrze byłoby, żeby na czele Unii, na nowo tworzonym stanowisku quasi-prezydenta, stanął przedstawiciel małego kraju. Prasa belgijska zauważa przy tym, jak dobrymi sąsiadami są Belgia i Niemcy. I przy okazji pisze, że w Kancelarii Premiera trwają już przygotowania do przeprowadzki Van Rompuya. Nie będzie miał daleko, bo siedziba nowego przewodniczącego Rady Europejskiej znajduje się przy tej samej ulicy.
Niemcy nie zabiegają o żadne z wysokich stanowisk w Unii Europejskiej, ale dyskretnie pokazują swoje ambicje
Stare i nowe nazwiska
Na dzisiejszym szczycie w Brukseli mają zostać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta