Szczęśliwe przewodnictwo
Premier Szwecji, który kończy półroczne kierowanie Unią, ma na koncie wielkie zmiany bez osobistych zasług
– Szwecja zasługuje na podium za sposób, w jaki kierowała Unią – mówił w Parlamencie Europejskim José Barroso w czasie debaty podsumowującej rządy Sztokholmu. Przewodniczący Komisji Europejskiej brzmi wiarygodnie – współpracował już z 11 tzw. prezydencjami UE. Ale też nie jest całkiem obiektywny, bo swoje obecne stanowisko – szefa KE na drugą kadencję – zawdzięcza częściowo Fredrikowi Reinfeldtowi, który z uporem dążył do szybkiego zatwierdzenia Barroso, jeszcze zanim rozstrzygną się losy traktatu lizbońskiego.
Trzeba Reinfeldtowi przyznać rację, gdy mówi o znaczącej zmianie krajobrazu, która dokonała się za jego rządów. Gdy 1 lipca Szwecja przejmowała w Unii stery od Czechów, Parlament Europejski został dopiero co wybrany i był gotowy do starcia z innymi instytucjami. Przewodniczący Komisji Europejskiej został nominowany, ale nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta