Do mistrzostwa trzeba odwagi
Słaby mecz i bezbramkowy remis Wisły Kraków z Lechem Poznań, następna kolejka już od dzisiaj
To był mecz, w którym jeden gol mógł zadecydować o mistrzostwie Polski. Lechowi zabrakło jednak na stadionie Hutnika Kraków odwagi, Wisła wolała nie kusić losu.
Lider grał z wiceliderem, więc oczekiwania były bardzo duże. Spotkanie, które miało być reklamą polskiej piłki, rozegrano o godzinie 16, w atmosferze rodzinnego grilla. Świeciło słońce, czuć było zapach smażonych kiełbasek, a nie wielkiego futbolu.
– Lech wiosną gra naprawdę dobrze, atakuje z rozmachem. Ale trafił na trudnego przeciwnika, chyba nikt ich jeszcze nie wybijał z rytmu tak dobrze jak my – mówił “Rz” Henryk Kasperczak. Z rytmu świetnie wybijały się zresztą obie drużyny i żadna nie potrafiła złapać tego właściwego.
Lewandowskim zajął się Marcelo, Semirem Stiliciem, bardzo skutecznie – Radosław Sobolewski. W Lechu bezbłędny był Manuel Arboleda, a Krzysztof Kotorowski, o którego formę bardzo się obawiano, obronił tak naprawdę jedyny groźny strzał w całym meczu – Wojciecha Łobodzińskiego.
Kiedyś skuteczny napastnik Wisły Paweł Brożek wyeliminował się sam, pogłoski o tym, że wreszcie się przełamał i wrócił do starej, wysokiej formy, okazały się przedwczesne.
Lechowi zabrakło odwagi, by postawić wszystko na jedną kartę i pokazać, że ekstraklasa dojrzała już do zmiany lidera. Rok temu Lech prowadzony przez Franciszka Smudę po 25 kolejkach także jeszcze walczył o tytuł, teraz błędy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta