Zbrodnie na Czeczenach nie ujdą bezkarnie
Do głowy nam nie przyszło, że powinniśmy się wycofać z organizowania naszego kongresu, że Polacy nagle się od nas odwrócą – mówi czeczeński lider Krystynie Kurczab-Redlich
Rzeczpospolita: Jak się pan czuje w Polsce jako zwierzyna łowna?
Boleśnie. Mam w paszporcie cztery wizy polskie tylko z tego roku. Odwiedzałem Polskę, czułem się tu jak wolny człowiek. Polska to kraj, który – bez przesady – pokochałem, jak wielu Czeczenów i jak wielu Rosjan, za jej wstrząsającą walkę o uwolnienie się spod radzieckiej dyktatury. Przecież „Solidarność” nam, Czeczenom, dodała skrzydeł. Walczyliśmy o to samo, co wy. Teraz ja, który przyjeżdżam po to, by szukać dróg wyzwolenia dla mojego narodu spod tego samego jarzma, spod którego wyzwalali się Polacy, mam się tu czuć jak przestępca?! To jakiś koszmarny sen, nie tylko mój, lecz i tych, którzy w szeregach „Solidarności” walczyli. Wszystko to wygląda jak jakiś spisek – w polskiej ambasadzie otrzymuję polską wizę, wjeżdżam przez nikogo niezatrzymany do Polski, a tu pułapka – groźba aresztu! Choć miesiąc temu spokojnie tutaj przebywałem. Najbardziej jednak boli to, że władze Polski depcą wartości demokratyczne wywalczone przez polską „Solidarność”. Depcą i walkę o wolność innych narodów, i własną niezależność od dyktatu obcych polityków.
Interpol rozesłał za panem list gończy. Co się z nim dzieje?
Leży w ich archiwum od 2000 roku. I będzie leżeć, dopóki Putin jest u władzy. Uruchamiany był raz, kiedy na tej podstawie zatrzymano mnie w Danii. Było to 30 października 2002...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta