Zrzeszeni behapowcy będą bardziej szanowani
Zrzeszeni behapowcy będą bardziej szanowani, twierdzi Marek Nościusz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służb BHP - twierdzi Marek Nościusz prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służb BHP
Rz:Statystyka Państwowej Inspekcji Pracy pokazuje, że ryzyko wypadku przy pracy jest spore. Czy sądzi pan, że gdyby nie było służb BHP w zakładach pracy, dane o ofiarach wypadków byłyby jeszcze czarniejsze?
Marek Nościusz: Na pewno. Dam przykład dwóch dużych inwestycji w Gdańsku. To rozbudowa rafinerii grupy Lotos, która trwa już jakieś trzy lata, i budowa stadionu na Euro 2012. Dla grupy Lotos inwestorem jest strona amerykańsko-włoska, która wymogła, że na każde zatrudnione 50 osób musi być na stałe zatrudniony pracownik służby BHP. Mimo to zdarzyło się kilka wypadków, na szczęście żaden ciężki, zbiorowy ani śmiertelny. Czyli taka liczba pracowników dbających o bezpieczeństwo ma wpływ na liczbę incydentów niebezpiecznych dla życia i zdrowia pracujących. Podobne wymagania były postawione na budowie stadionu w Gdańsku. Odnotowane wypadki są niegroźne, nie mają znaczenia dla czarnej statystyki wypadków ciężkich i śmiertelnych.
Ale to są duże i eksponowane inwestycje, którymi ludzie i media się interesują. W innych firmach nie jest tak różowo, bo pracowników służb bhp jest bardzo mało w stosunku do stanu załogi.
Myślę, że czas na zmianę przepisów, które zmuszą działające w branżach niebezpiecznych firmy do zatrudniania więcej specjalistów od bezpieczeństwa pracy. Jeżeli załoga tych firm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta