Reaganostalgia
Ronald Reagan urodził się 100 lat temu. Dla mojego pokolenia był „mordercą polskich kur” i kowbojem z ponurych plakatów na murach.
To pierwsze to oskarżenie Jerzego Urbana tylko trochę przerysowane przez żartownisiów z „Solidarności” – chodziło o sankcje nałożone na Polską rządzoną przez generałów. Jako kowboja przedstawiali go propagandziści stanu wojennego. Za jego „kowbojstwo” jestem mu wdzięczny do dziś.
Debatę, jaka wybuchła jakiś czas temu, czy Reagan jest godzien ulicy albo placu w Warszawie, uważam za żenującą. Budząca tysiące zastrzeżeń recepta na komunizm republikańskiego prezydenta – wyścig zbrojeń i zero tolerancji – okazała się skuteczna. Reagan przełamał rutynę myślenia i małą wiarę bynajmniej nie tylko amerykańskich liberałów i europejskich lewicowców – przecież detente z obozem komunistycznym była po części dziełem ludzi z jego obozu, by przypomnieć prezydenta Forda i Henry'ego Kissingera. Sięgnął do najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta