Plusy i minusy tygodnia
W Kairze moglibyśmy przypomnieć sobie najbardziej obrzydliwy sposób podcinania nóg rewolucji. Chodzi o wypuszczenie na demonstrantów tłumów opłaconych bandziorów. Z premedytacją otwarto drzwi więzień, aby bandyci mogli wyjść na wolność. Prezydent Hosni Mubarak zakłada, że zwykli Egipcjanie pod wpływem rabunków sami zaczną błagać o powrót dawnej dyktatury. A demonstracje w centrum Kairu stłumi wierny lud wspierany przez tajną policję.
W czasach PRL rolę zwolenników Mubaraka wyrażających spontaniczny gniew pełnił robotniczy aktyw wywijający kawałkami kabla. Metoda obrzydliwa, ale skuteczna. Gdzieś zniknął klimat narodowego przebudzenia – zastąpiły go obrazki z krwawych zajść. A wojsko egipskie czeka na moment, aby samemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta