Gdański przypływ
2:2 z Niemcami każe wierzyć w polskie szanse. Ale i wymagać coraz więcej
Może będziemy kiedyś wspominać, że zaczęło się na Wybrzeżu. Wtorkowy wieczór na PGE Arena to była dla budowanej na Euro kadry szansa na przestawienie wajchy, na skok do przodu po miesiącach dreptania w miejscu.
Piłkarze Franciszka Smudy wreszcie wyrwali się z nużącego rytmu: z silnym przegrana, ze średnio mocnym remis, ze słabym zwycięstwo. Chcieli grać z Niemcami jak równi, zwycięstwo dali sobie wydrzeć, ale jest co wspominać: pierwsze gole strzelone Niemcom od 1980 roku, pierwszy remis od 1978, bramkę na 2: 1, gdy już graliśmy w osłabieniu, fenomenalnego Wojciecha Szczęsnego.
Samotne kaczątko
W tym meczu zapachniało mistrzostwami Europy tak mocno jak nigdy wcześniej. Piłkarze już wiedzą, jak gra się u siebie na lśniącym, zapełnionym stadionie, gdy atmosfera jest gęsta od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta