Okradł bank i oddał pieniądze
Napadł na bank, a potem oddał w ręce policjantów łup i siebie. Tłumaczył, że zrobiło się mu żal okradzionej kasjerki. Wczoraj trafił do aresztu
W poniedziałek do siedziby Eurobanku przy ul. Puławskiej wszedł elegancko ubrany mężczyzna.
W lokalu była tylko kasjerka. Mężczyzna pokazał jej kartkę.
– Napisał, że żąda wydania pieniędzy albo spowoduje eksplozję granatów, które ma w torbie – mówi Paweł Zwierzchowski, szef mokotowskiej prokuratury.
Sprawca zabrał 5 tys. zł i uciekł. Kilka godzin później oddał się w ręce policjantów. Przyszedł do ich bazy transportowej przy ul. Karolkowej. – Wyraził żal z powodu napadu, stwierdził, że zrobiło mu się szkoda kasjerki – dodaje prokurator. Edward M. (57 lat) oddał cały łup. Wczoraj trafił do aresztu.
Edward M., emerytowany celnik, trzy lata temu dokonał napadu na tę samą placówkę banku. Twierdził, że potrzebuje pieniędzy, „aby ujawniać sprawców innych przestępstw". Prokurator skierował go wtedy na pobyt w zakładzie zamkniętym.