Choć nie ma ciał ofiar, odpowiedzą za zabójstwa
Licealistkę, jej ojca, biznesmena i księdza miał zamordować Mariusz B., a pomagał mu w tym kuzyn. Dziś rusza proces w tej zagadkowej sprawie
Stołeczny sąd będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Ofiary zaginęły kilka lat temu, a ich ciał nigdy nie odnaleziono. O tym, że doszło do zbrodni, świadczą jedynie poszlaki.
Główny oskarżony to 32-letni dziś Mariusz B. Młody mężczyzna wychował się na Woli. Jako chłopak był ministrantem w parafii św. Wojciecha. Skończył szkołę średnią. Później pracował w punkcie obsługi drukarek. Był też ofiarą molestowania seksualnego.
Pod koniec lat 90. Mariusz B. zaczął najpierw często bywać, a potem zamieszkał u rodziny D. – Zbigniewa, Małgorzaty i ich córki Aleksandry. Mariusz B. pomagał w ulicznym handlu Zbigniewowi D. Z czasem zakochał się w żonie starszego kolegi. Kobieta też nie była mu obojętna, a Mariusz B. zaczął o jej względy konkurować z jej mężem. Wyłudzał też od niego pieniądze. B. groził, że jeśli ich nie dostanie, to zrobi krzywdę Oli.
W 2006 r. Mariusz B. zaprosił do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta