Magiczna reforma procesu nie przyspieszy
Żadna reforma mająca przyspieszyć rozpoznawanie spraw nie wytrzyma zderzenia z zarządzeniami prezesów sądów nakazującymi wyznaczanie co najmniej ośmiu rozpraw dziennie – pisze radca prawny
Ze smutkiem przeczytałam odważną wypowiedź pana sędziego Łukasza Piebiaka o łowcach numerków, opublikowaną w „Rzeczpospolitej" 13 kwietnia. Istotnie, żadna reforma mająca przyspieszyć rozpoznawanie spraw nie wytrzyma zderzenia z zarządzeniami prezesów sądów nakazującymi wyznaczanie co najmniej ośmiu rozpraw dziennie. A przecież sprawne rozstrzyganie – coraz trudniejszych – spraw zwiększa szanse na wykonanie prawomocnego wyroku, budując poczucie sprawiedliwości i zaufanie do państwa i prawa.
Jak pogodzić obowiązek „obsądzenia" ośmiu spraw dziennie z art. 47916 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym sąd powinien dążyć do wydania wyroku w terminie trzech miesięcy od dnia wniesienia powództwa? To jest niemożliwe, choć przepis ładnie wygląda w kodeksie. W ciągu 15 lat wykonywania zawodu radcy prawnego nigdy nie otrzymałam w takim terminie rozstrzygnięcia sądu I instancji, a nie mam na myśli wyłącznie sądów gospodarczych w Warszawie.
Ma rację pan sędzia Piebiak, że dowody osobowe powinny być przeprowadzone na jednej, najwyżej dwóch rozprawach, najlepiej w tym samym tygodniu (jak to się zwykle odbywa przed sądem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta