Legia bezsilna, tytuł do wzięcia
Ekstraklasa | Po porażce Legii z Lechem wyścig o mistrzostwo zaczyna się od początku. Ruch jest już o punkt za liderem
Bartosz Żurek, Dominik Furman, Daniel Łukasik, Michał Efir, Tomasz Kiełbowicz i Janusz Gol – takich piłkarzy miał na ławce Maciej Skorża, gdy Legia przegrywała z Lechem, a trener zastanawiał się, jak odmienić drużynę. Gol gra w niej regularnie, ale pozostali rezerwowi uzbierali łącznie w tym sezonie sześć meczów w ekstraklasie. Jeśli ławka świadczy o sile drużyny, Legia nie powinna być liderem.
I może nim już nie być w następnej kolejce. Mało tego: jeśli przegra, może spaść od razu na trzecie miejsce, za Ruch i Śląsk.
Skorża zaczyna grać przed dziennikarzami. Przy linii bocznej jest wulkanem emocji, podczas sobotniego meczu wziął do ręki bidon i zanosiło się na to, że rzuci nim w sędziego. Na konferencje przychodzi jednak opanowany, mówi ładnie, pełnymi zdaniami: – Ta porażka stawia nas w trudnej sytuacji. Wszystko zaczyna się od początku – stwierdził z kamienną twarzą.
Legia przegrała na własnym boisku z Lechem Poznań 0:1. Grała źle, bez pomysłu, zupełnie przespała pierwszą połowę. Poza Danijelem Ljuboją, który z konieczności grał na kilku pozycjach naraz, trudno wyróżnić kogokolwiek. Najlepszą okazję zmarnował Nacho Novo – gorsza wersja wyśmiewanego przy Łazienkowskiej Portugalczyka Manu. Novo w drugiej połowie został zmieniony przez Kiełbowicza. Przy stanie 0:1 Skorża widział większą nadzieję na wyrównanie, wprowadzając za skrzydłowego 36-letniego bocznego obrońcę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta