Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dlaczego się nie buntujemy

12 kwietnia 2013 | Publicystyka, Opinie | Piotr Ikonowicz
piotr ikonowicz
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
piotr ikonowicz

Mamy sytuację, w której przeciętnie zarabiający – ojciec lub matka rodziny – nie spełnia wymogów dochodowych do zasiłku socjalnego, nie osiągając lub ledwie osiągając dochody na poziomie minimum egzystencji – pisze publicysta i działacz społeczny.

Nastroje są złe. Obiektywna sytuacja większości społeczeństwa jest jeszcze gorsza niż nastroje. A jednak siedzimy cicho. Nie wychodzimy na ulice, nie strajkujemy, a w ankietach badania opinii naszą sytuację materialną często oceniamy na wyrost, bo przyznanie się do biedy, do kłopotów finansowych przychodzi nam z wielkim trudem.

Tymczasem w zbiorowej wyobraźni naszego społeczeństwa bieda i niedostatek to zjawiska subiektywne, w dużej mierze zawinione przez osoby nimi dotknięte, a nie obiektywne, niezależne od jednostki. Człowiek biedny to leń, niezguła, pijak, dzieciorób, cwaniak żerujący na systemie pomocy społecznej, o roszczeniowej postawie, pozbawiony ambicji i nieprzedsiębiorczy. Przyznanie się do ubóstwa oznacza więc zgodę na potępienie, napiętnowanie w oczach własnych i otoczenia.

Ten obraz potęgują naukowcy. Do mierzenia zasięgu ubóstwa stosują oni metody gwarantujące optymistyczny obraz, w którym ubóstwo skrajne nie przekracza kilku, a umiarkowane kilkunastu procent populacji. Ta mniejszość staje się więc marginesem nowego wspaniałego świata, a w nim ludzie radzą sobie coraz lepiej, i w pocie czoła zarabiają na coraz to wyższy, europejski standard życia. Jeżeli więc dostatek i konsumpcyjny styl życia stanowią normę, biedę łatwo uznać za patologię.

Zwalanie winy na siebie

Charakterystyczne jest to, że osoby zadłużone, nieradzące sobie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9510

Wydanie: 9510

Spis treści
Zamów abonament