Czarne chmury nad szkołą
Koniec Szkoły Sądownictwa i Prokuratury byłby antyreformą, groźną dla przyszłości sądownictwa w Polsce – pisze profesor.
Fryderyk Zoll
1. Sukces szkoły i co z niego wynika
W tym roku pierwsi absolwenci Szkoły Sądownictwa i Prokuratury złożyli egzaminy. Wyników oczekiwałem z niepokojem. Gdy szkoła powstawała, zostałem powołany jako kierownik zespołu złożonego z sędziów i prokuratorów do opracowania programu kształcenia. Miał przede wszystkim nauczyć kandydatów na sędziów i prokuratorów umiejętności wykonywania zawodu. W myśl tego programu najważniejsze było nie tyle opanowanie znajomości kolejnych obszarów prawa, ile nabycie umiejętności odpowiedniego rozstrzygania spraw i poruszania się w zmieniającej się rzeczywistości prawnej i społecznej.
Cały program kształcenia opierał się na zasadzie, że najważniejsze jest dogłębne poznanie metody: „jak", a nie wyuczenie się setek artykułów i paragrafów. Aplikanci w szkole mieli już za sobą długie studia prawnicze i z założenia kształcenie nie miało na celu powtórzenia uniwersyteckiego programu, ale służyć miało „staniu się" prawnikiem: sędzią lub prokuratorem. Tymczasem egzamin z istoty sprawdza często w większym stopniu wiedzę niż umiejętności. Bałem się zatem, że świetnie przygotowani do wykonywania zawodu aplikanci mogą nie poradzić sobie w odpowiednio zadowalającym stopniu z tą weryfikacją. Obawa okazała się zupełnie nieuzasadniona. Egzamin sędziowski i prokuratorski wypadł znakomicie. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta