W Brukseli bym się tylko szarpał
Lech Wałęsa | Bieńkowska to twarda baba od roboty, a nie gładkich słówek – mówi Jackowi Nizinkiewiczowi b. prezydent.
Zaczyna się przedwyborcza gorączka europejska. Nie chciał pan kandydować w wyborach europejskich, jak inni byli prezydenci i premierzy krajów Unii Europejskiej?
Lech Wałęsa: Nie, ja mam swoją wizję. W Parlamencie Europejskim nie mógłbym realizować swojej koncepcji politycznej. Musiałby mieć swoją partię, struktury, większe zaplecze.
W wyborach do PE startują Jerzy Buzek, Józef Oleksy, Adam Gierek czy Kazimierz Kutz...
Pszczoły lecą do miodu. Perspektywa jest kusząca. Ale mówiąc poważnie, do Brukseli powinniśmy wysłać ludzi doświadczonych, mądrych i potrafiących dyskutować. Musimy przejść z myślenia państwo – jeden kraj na myślenie państwo – Europa. Oczywiście nie we wszystkich tematach. Trzeba jednak uzdrawiać struktury unijne. Należy stopniowo zmniejszać biurokrację i budować wzajemne zaufanie w Unii. Dzisiaj w UE już właściwie nikt nikomu nie wierzy. Unia potrzebuje mądrych ludzi, którzy nie będą myśleli tylko kategoriami jednego państwa, ale będą budować struktury pod nową rzeczywistość. Żyjemy w nowej epoce globalizacji i informatyzacji, dlatego myślenie musi wykraczać poza interesy pojedynczych państw. Na początku było słowo i trzeba do PE posyłać ludzi, którzy potrafią słowem dyskutować, walczyć, wykłócać się, strajkować, sprzeczać się, żeby później na nowym porządku budować nowy europejski ład. Inaczej Unia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta