Piotr Wielki
Polska – Szwecja 35:25 | Fantastyczna gra bramkarza Piotra Wyszomirskiego. Aby awansować do półfinałów ME, piłkarze ręczni muszą dziś wygrać z Chorwacją.
Polacy po raz kolejny zapewnili kibicom emocje nie z tej ziemi. Jednak tym razem było mniej strachu, a więcej radości.
Wczorajsze spotkanie decydowało, czy reprezentacja Polski zachowa szanse na awans do półfinałów. Porażka przekreśliłaby wszelkie nadzieje. Zawodnicy Michaela Bieglera obiecywali, że zrobią wszystko, aby polscy kibice nie musieli wyjeżdżać z Danii przed grą o medale. Jednak pierwsze akcje nie wskazywały, że dotrzymają słowa.
Kim Ekdahl Du Rietz szybko rzucił trzy bramki, Polacy żadnej. Szwedzi rozgrywali piłkę z uśmiechem na ustach i patrzyli na niemoc rywali. Sygnał do ataku kolegom próbował dawać Krzysztof Lijewski, który zdobył pierwsze trzy gole dla Polski. Jego nawoływania pozostały bez odzewu. Dodatkowo odrabiania strat nie ułatwiał Sławomir Szmal, który nie obronił żadnego z dziesięciu rzutów. Doświadczony kapitan reprezentacji Polski zgubił gdzieś skuteczność z poprzednich meczów.
Chłopak z Wilanowa
Wściekły trener Michael Biegler bezradnie rozkładał ręce. I zdecydował, że Szmala zastąpi Piotr Wyszomirski, który w mistrzostwach Europy grał zaledwie kilka minut. To był strzał w dziesiątkę. Wyszomirski obronił pierwszy rzut w 20. minucie spotkania. Ta interwencja była początkiem przemiany polskiego zespołu.
Trenerzy piłki ręcznej twierdzą, że bramkarz to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta