Apokalipsy nie będzie
Jeśli zacznie brakować energii, jej cena zacznie rosnąć. Wtedy nabywcy energii zaczną ją oszczędzać, a producenci, motywowani smithowską żądzą zysku, zrobią wszystko co możliwe, aby po wyższej cenie dostarczyć więcej towaru – pisze ekonomista.
Profesor Łukasz Turski, wybitny fizyk i zasłużony propagator nauki, opublikował w „Rzeczpospolitej" obszerny artykuł „Apokalipsa unplugged", w którym podpiera autorytetem naukowca bardzo wątpliwe stwierdzenia, używa demagogicznych argumentów, a równocześnie pomija kwestie najważniejsze, dotyczące sedna rozważanego problemu, tj. przyszłości polskiej energetyki.
Energia na rynku
Myślą przewodnią dużej części artykułu jest stwierdzenie, że energia – skądkolwiek pochodzi – jest dobrem jakby „nadrzędnym", odgrywającym we współczesnym świecie wyjątkową rolę. Dla ekonomisty jest to pogląd nie do przyjęcia. W wolnej, rynkowej, kapitalistycznej gospodarce energia jest towarem – przedmiotem produkcji i obrotu – takim samym jak tysiące innych ludzkich wytworów. Oczywiście towar ten produkowany i zużywany jest powszechnie i w wielkim zakresie, stąd jego większe znaczenie gospodarcze niż towarów rzadkich czy niszowych. Ale zupełnie nieuprawnione jest stwierdzenie prof. Turskiego, że „świat potrzebuje więcej energii, by standardy życia i zdrowia na kuli ziemskiej stały się porównywalne". Aby ten chlubny cel osiągnąć, świat potrzebuje więcej bogactwa, a szczególnie jego bardziej sprawiedliwego podziału. Samo zwiększenie produkcji energii, abstrahujące od jej ceny i dochodowych możliwości jej nabywania, nie ma żadnego znaczenia dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta