Sojusz przeciw Katarowi
Prozachodnie państwa arabskie są skonfliktowane jak nigdy dotąd. Cieszyć się może Iran.
Polityka wspierania islamistów za granicą skończyła się dla małego, ale bardzo bogatego Kataru najpoważniejszym konfliktem z większymi krajami arabskimi pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Jej zdaniem to zresztą nie islamiści, ale terroryści.
Na razie konflikt doprowadził do odwołania ambasadorów czterech państw arabskich ze stolicy Kataru Dauhy, ostrej wymiany zdań i symbolicznych gestów – takich jak porzucenie pracy w katarskiej telewizji przez sportowych dziennikarzy pochodzących ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Ale, jak spekulują media znad Zatoki Perskiej, może się skończyć na izolacji Kataru, łącznie z zamknięciem mu granicy (z Arabią Saudyjską) i przestrzeni powietrznej.
Zwolennicy marszałka
Arabskie monarchie poróżnił stosunek do organizacji islamistycznych, które urosły w siłę po rewolucjach na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, oraz do Iranu. I doprowadził do umocnienia się sojuszu skupionego wokół Arabii Saudyjskiej, którą oprócz trzech państw znad Zatoki poparł jeszcze najludniejszy kraj arabski – Egipt....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta