Imperialny kij w szprychy
„A ja nic, tylko uciekam, od stu, trzystu lat/ Zostawiając nad rodzinną rzeką pancerz dziurawy i kufer z nadaniami króla/ Za Dniepr, potem za Niemen, za Bug, za Wisłę”. Jak czyta się dziś ten wiersz Miłosza, wiedząc, że z każdym pokoleniem przybywa w Europie miast, w których dominuje ludność rosyjskojęzyczna?
Politycy i analitycy Zachodu zgodnie przyznają: Władimir Putin stracił głowę. Jest nerwowy, sprawia wrażenie zaskoczonego biegiem wypadków na Majdanie. Wydaje irracjonalne decyzje, działając na własną niekorzyść. Oceny te streszczają się w słowach kanclerz Angeli Merkel, która po rozmowie telefonicznej z przywódcą Rosji powiedziała: „Nie jestem pewna, czy on ma nadal kontakt z rzeczywistością. Jest w innym świecie".
Nie podzielam tych opinii. Podejrzewam nawet, że Putin ma lepszy kontakt z rzeczywistością niż większość polityków zachodniej Europy. Jakże łatwo dali się nabrać na proste chwyty starego kagiebisty! Na jego „emocje", surowe miny, grożenie palcem przed kamerami...
W rzeczywistości ten rzekomy frustrat odgrywa rolę dawno już w szczegółach zaplanowaną. Jego „nerwowość" ma odciągnąć uwagę obserwatorów od konstatacji, która raz uświadomiona, poraża swą oczywistością. Działania Rosji na Krymie wpisują się konsekwentnie w schemat ekspansji na Zachód, która trwa nieprzerwanie już od kilku wieków. Nie mówię tu o ekspansji politycznej – byłby to banał. Zresztą w wymiarze politycznym nie widać tu ciągłego postępu: Rosja raz parła do przodu, innym razem – jak w latach 1914–1921 i 1989–1991 – robiła taktyczny odwrót. Chodzi mi o potencjał cywilizacyjny. O to, że z każdym pokoleniem przybywa w Europie miast, w których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta