Nie lubię słowa zdrada
Każda z osób, które przeszły do PO z innych formacji, w pewnym momencie zmieniła zdanie na temat swojego miejsca w polityce. Ważny jest nie ten moment przejścia, tylko to, jak ludzie potem się zachowują – mówi Elizie Olczyk Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu.
Rz: PO rozpoczyna w sobotę kampanię wyborczą. Wasze listy kandydatów do europarlamentu wzbudziły spore emocje w partii i poza nią.
Układanie list często budzi emocje. Wiele osób widzi siebie tylko na pierwszym miejscu. Dochodzą nowe osoby, które również mają swoje aspiracje. Władze partii, układając listę, muszą myśleć o skuteczności, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik w wyborach. I wierzę, że my ten wynik osiągniemy, bo mamy najlepszych kandydatów.
W Poznaniu dwie znane osoby zrezygnowały z kandydowania z powodu oddania jedynki w tym okręgu minister Agnieszce Kozłowskiej-Rajewicz.
Praca zespołowa jest najważniejsza. Jeżeli ktoś wierzy, że ma szansę przekonać do siebie ludzi, to kandyduje. Oczywiście z dalszego miejsca jest trudniej. Ale jeżeli ktoś jako poseł, samorządowiec pracował rzetelnie całą kadencję, to ludzie znajdą go także na czwartym czy piątym miejscu.
Chce pani powiedzieć, że Waldy Dzikowski po prostu stchórzył? Bo to on dostał czwarte miejsce na liście wielkopolskiej i zrezygnował ze startu.
Nie mam nikogo konkretnego na myśli. Ale proszę zwrócić uwagę, że w takich przypadkach rezygnują na ogół mężczyźni.
W Lublinie, gdzie „jedynką" został były polityk PiS Michał Kamiński, zrezygnowała lokalna działaczka Agnieszka Smreczyńska-Gąbka....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta