Biją się o aresztanta
Dwa warszawskie sądy – okręgowy i rejonowy na Pradze – zażądały od policji doprowadzenia tego samego człowieka na dwie różne rozprawy. Na ten sam dzień 19 marca.
Chodzi o Artura E., który siedzi w Areszcie Śledczym Warszawa-Grochów. Jest oskarżonym w sprawie, którą rozpatruje Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Południe. Ale jest też świadkiem w procesie przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Pierwszy nakaz doprowadzenia E. do Komendy Stołecznej Policji wpłynął z sądu rejonowego 18 grudnia 2014 r., drugi, z okręgowego – 18 lutego 2015 r. Policjant z konwoju nie wie, co zrobić. Który sąd ma pierwszeństwo do aresztanta? Wydział konwojowy KSP zwracał się o ustalenie pomiędzy sądami kwestii doprowadzenia Artura E. i nadesłanie pisemnego odwołania któregoś z nakazów.
Problem w tym, że sąd okręgowy wzywał na świadka E. już wcześniej, ostatni raz w grudniu – bezskutecznie. E. nie odbierał wezwań. Nie mógł, bo siedzi w areszcie.