Nie nagrywam dla pieniędzy
Melody Gardot | Przed występem w Polsce wokalistka i autorka piosenek opowiada Markowi Duszy o miłości i o pierogach.
Rz: Jakie są pani związki z Polską?
Melody Gardot: Wychowywała mnie babcia, Polka, bo matka dużo podróżowała. Jadłam moje ulubione gołąbki i pierogi. Zawsze też była w domu kiełbasa. Teraz sama przygotowuję polskie dania, szczególnie na święta: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Święto Dziękczynienia, ale muszę uważać, żeby nie jeść za dużo, by nie przytyć (śmiech). Lubię też potrawy kuchni austriackiej, które są podobne do polskich. Jestem w jednej czwartej Francuzką, Polką, Czeszką i Austriaczką. To moje dziedzictwo. Kiedy przyleciałam pierwszy raz do Warszawy, byłam bardzo wzruszona. Chodziłam po Starym Mieście, widziałam wcześniej na zdjęciach, jak bardzo zostało zniszczone. Kupiłam mały obraz przedstawiający przedwojenne miasto. Patrząc na niego, uświadomiłam sobie, jak pięknie zostało odbudowane po wojnie. To unikalny przypadek w skali światowej. Jestem dumna z tego, bo czuję bliski związek z Polakami, szczególnie tymi z mojej generacji. W domu nie mówiłam po polsku, babcia nauczyła mnie tylko kilku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta