Wątpliwy sąd nad Franciszkiem
Te same przyczyny, które powodują wzrost popularności obecnego papieża wśród liberałów, chrześcijan innych wyznań i wyznawców innych religii, a nawet ateistów, budzą niepokój, a nawet przerażenie wśród konserwatywnych katolików – polemika teologa i byłego jezuity.
Papież Franciszek budzi mocne uczucia. Z jednej strony wywołuje entuzjazm przeważnie u ludzi będących daleko od Kościoła, a z drugiej – rosnącą i wcale nieukrywaną irytację u konserwatywnych katolików, którzy swoją katolickość utożsamili z pewną formą wiary. Formą, z którą argentyńskiemu papieżowi jest wyraźnie nie po drodze. Sądzę, że warto spokojnie przyjrzeć się zarówno przyczynom zachwytu, jak i źródłom zaniepokojenia.
Gromadzenie materiału dowodowego
Lista tych pierwszych jest powszechne znana, więc ograniczę się do wyliczenia najważniejszych: spontaniczny styl życia, rezygnacja z papieskich apartamentów, otwarte i bezpośrednie kontakty z wszystkimi, a zwłaszcza ludźmi krytycznymi wobec Kościoła (najbardziej znane są opublikowane rozmowy z lewicowym, a nawet antyklerykalnym dziennikarzem włoskim Eugenio Scalfarim), rehabilitacja teologii wyzwolenia, zachęcanie do otwartej dyskusji na wszystkie tematy, niechęć do osądzania (słynna odpowiedź na pytanie o stosunek do homoseksualizmu – „kimże ja jestem, by kogokolwiek osądzać"). Najtrafniej jednak istotę przesłania Franciszkowego Kościoła określił ostatnio amerykański pisarz katolicki Garry Wills, który swój artykuł z 19 listopada w „Boston Globe" zatytułował: „Powrót do Jezusa w Kościele katolickim" (użył neologizmu re-Jesuising,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta