Profesor pił do niego
Domysły, że „musiało chodzić o mnie", są nie do obrony. Po co więc wszczynać procesy oparte na takich zarzutach? – pyta prawnik.
Dla polskiego emigranta śledzenie tego, co się dzieje w Polsce, jest zawsze utrudnione. Nie ma mowy, żebym mógł przeczytać wszystkie wypowiedzi w poważnej prasie. Jest ich zbyt dużo, mogą być też skrajnie odmienne. Skąd brać obiektywne opinie? Chętnie sam bym się dowiedział – uprzedzając, że moim zdaniem na tematy drażliwe opinii neutralnych w zasadzie nie ma. Punkt widzenia zależy bowiem od punktu siedzenia. Oglądanie polskiej telewizji też nie na wiele się przyda. Nie ukrywam, że dla mnie niektóre transmitowane wypowiedzi polityków są zabawniejsze niż najlepsze polskie seriale i nie trzeba czekać tydzień na następny odcinek.
Niełatwo też się połapać, czym znana osobistość aktualnie się zajmuje. Zmiany są bowiem tak szybkie, że wczoraj pan Iksiński był w rządzie, a już jutro jest wybierany na posła do UE, żeby się odkuł finansowo, powoływany na prezesa spółki Skarbu Państwa lub członka rady nadzorczej, z pensją dziesiątki razy wyższą niż polityk. Albo w ogóle odsuwany od koryta.
Odezwały się nożyce
Te refleksje naszły mnie po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta