Dobry czas naszego kina
Filmowcy mają za sobą kolejny udany rok. Pokazali, że potrafią tworzyć dzieła ciekawe i różnorodne.
Ostatni rok przyniósł największy zagraniczny sukces w historii polskiej kinematografii: Oscara dla filmu nieanglojęzycznego, którego zdobyła „Ida" Pawła Pawlikowskiego. A także nagrodę za reżyserię „Body/Ciała" dla Małgorzaty Szumowskiej w Berlinie, znakomite recenzje w Wenecji „11 minut" Jerzego Skolimowskiego i „Baby Bump" Kuby Czekaja.
Rok 2015 to również czas umacniania się rodzimych produkcji na rynku. Przed dekadą na polskie filmy chodziło rocznie ok. 800 tysięcy widzów. Teraz ponad 10 milionów. Można na ekranie znaleźć skromne, kameralne opowieści o moralności i zrealizowane z rozmachem superprodukcje. Komedie, thrillery, obrazy historyczne. Taka różnorodność zawsze świadczy o dojrzałości kinematografii.
Najważniejsze okazały się w ostatnim roku filmy, których twórcy próbują się odnaleźć w trudnej i niespokojnej rzeczywistości. Opowiadają o samotności człowieka, jego niedopasowaniu do świata. W najlepszym, nagrodzonym zresztą gdyńskimi Złotymi Lwami, „Body/Ciele" Małgorzata Szumowska robi to z dystansem, a nawet uśmiechem, zostawiając widzom nadzieję.
Pytanie Szumowskiej, jak żyć po stracie najbliższej osoby, powraca też w innych filmach. Kinga Dębska w „Moich córkach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta